Wyobraź sobie dziewiętnastoletnią
dziewczyną, która ma całe życie przed sobą. Studiuje, ma kochającą rodzinę,
plany na przyszłość. W jednym momencie, bez ostrzeżenia, ktoś jej to wszystko
zabiera. Zamyka ją w dźwiękoszczelnej szopie i gwałci co noc. Nie brzmi za
dobrze, co? A teraz pomyśl, że ta dziewczyna zachodzi w ciążę. Rodzi małego
chłopca i uświadamia sobie, że będzie musiała go wychowywać na tych kilkunastu
metrach kwadratowych. Tak wygląda życie mamy Jacka. Od siedmiu lat nie
wychodziła z Pokoju. Tam urodził się jej pięcioletni synek. Nigdy nie widział
trawy, nie czuł wiatru na skórze. Nigdy nie jadł lodów, ani nie bawił się
klockami lego. Jednak pomimo tych ciężkich warunków Mama stwarza mu namiastkę
normalności. Codziennie bawi się z chłopcem, uczy go pisać, czytać i liczyć. Na
noc zamyka go w Szafie, w obawie przed przyjściem Starego Nicka. Dla kobiety
Pokój to więzienie, dla Jacka dom. Dziecko nie zna innej rzeczywistości. Myśli,
że poza Pokojem jest tylko kosmos. Inni ludzie, drzewa, domy istnieją tylko w
telewizji. To zwykły wymysł. Jednak z biegiem czasu Mama zdaje sobie sprawę, że
jej synek musi poznać świat. Wie, że muszą uciec. Tylko, że od siedmiu lat
wciąż próbują wszystkiego, ale pomoc nie nadchodzi…
Są książki, obok których nie
można przejść obojętnie. Takie, które wręcz pozostawiają w Tobie
obrażenia psychiczne. Takie, po przeczytaniu których wiesz, że już nigdy nie
będziesz taki sam. Do takich książek należy „Pokój”. Tragedia widziana oczami
pięciolatka. Piekło opowiedziane dziecięcym językiem. Ta historia jest
niesamowita. Wstrząsająca i wzruszająca jednocześnie. Już nigdy nie spojrzę na
żadne dziecko tak samo. I nie będę się śmiała z nadwrażliwych matek. „Pokój” to
przerażająca, a zarazem ciepła historia o miłości i woli przetrwania, która
powinna być lekturą w liceum. Naprawdę. Uważam, ją za obowiązkową pozycję
dla każdego rozpieszczonego dzieciaka. Według mnie Emma Donoghue odwaliła kawał
dobrej roboty pisząc tą książkę. Jack już zawsze pozostanie w moim sercu jako
najbardziej „przestradzielny” pięciolatek, jakiego znam. Daję 5,5/6 i gorąco
polecam!
na książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu i z pewnością przeczytam
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście wydaje się mądra. Ale póki co, podziękuję. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam tę książkę w planach, także na pewno ja przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMną wstrząsnął sam opis tej książki... Zachęciłaś mnie i zainteresowałaś, z całą pewnościa przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Straszna fabuła - taka przerażająca i zmuszająca czytelnika do reakcji. Może kiedyś się skuszę, ale nie wiem, czy dałabym radę przejść przez tę lekturę ze spokojem...
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym ją przeczytała !
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie