Razem z alice wciąż jeszcze nie przeczytałyśmy „Harrego
Pottera”. ( Wiem, wstyd :P) Postanowiłyśmy więc to nadrobić i stworzyłyśmy przy
okazji wyzwanie. Zapraszamy Was do wspólnej zabawy. (Podlinkowałam baner do strony wyzwania.) :)
P.S. Wiem, że ostatnio baaardzo zaniedbywałam Was i bloga,
ale miałam urwanie głowy. Postaram się jednak jak najszybciej to nadrobić, więc
w najbliższym czasie możecie spodziewać się masy recenzji i małego konkursu.
O, ja również do tej pory tego nie przeczytałam. Tzn. tylko jedną część "Zakon Feniksa". Nie pytaj, czemu akurat tą. Nawet nie wiem. ;o
OdpowiedzUsuńZapraszam więc do udziału w wyzwaniu. To doskonała okazja, aby nadrobić zaległości. ;P
UsuńPrzyłączam się :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na bloga stworzonego na potrzeby wyzwania, gdzie przyjmujemy zgłoszenia. ;)
Usuńhttp://wyzwanie-harry-potter.blogspot.com/
Bardzo miło wspominam Harry'ego Pottera. Gdybym trafiła do Hogwartu, zostałabym Puchonką. ;)
OdpowiedzUsuńOwocnej lektury!
Och, czytajcie koniecznie!!! Dla mnie wakacje bez Pottera to wakacje stracone. Wszystkich części raczej nie przeczytam po raz setny, więc do wyzwania się nie przyłączę. "Zakon Feniksa" czytałam ponad 40 razy, ale chyba zrobię to jeszcze raz w oryginale. :-)
OdpowiedzUsuńFajny blog ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas ♥
http://vacuit-y.blogspot.com/
Nie czytałaś ???!!!
OdpowiedzUsuńJa dorastałam z Harrym..ach kocham te książki:)
OdpowiedzUsuńHarry Potter. Uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://zaczytanezaczytane.blogspot.com/
"Harry Potter" to obowiązkowa lektura. Czytaj ile tylko się da, na ile czas pozwala. Naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńCałe dzieciństwo spędziłem z "Harrym Potterem". Oczekiwanie na premierę kolejnej książki czy też filmu miało swój klimat. I ta radość z odkrywania nowych przygód w Hogwarcie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sprawa, nie da się ukryć, że masa rzeczy kojarzy się z dzieciństwem. W ogóle jest to niewątpliwe fajna sprawa, zresztą najbardziej kasowy film w historii :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak za dzieciaka stukałem parasolem o cegły na ścianie domu licząc, że jakimś cudem dostanę się na Pokątną. Szkoda, że już te czasy dziecięcej naiwności minęły, ale zawsze można powspominać przy książce (albo też filmie).
OdpowiedzUsuńTe zabawy za dzieciaka, szukanie gałązki o długości odległości między łokciem a nadgarstkiem (czyli tyle ile powinna mieć różdżka danego czarodzieja), a potem wciskanie w nią na siłę jakiegoś piórka czy czegoś w podobie, żeby sobie różdżkę zrobić, a potem ciskanie Expelliarmusami na prawo i lewo :)
OdpowiedzUsuń