27 sierpnia 2012

Jacek Getner „Dajcie mi jednego z was”

Przystojniak rozkochiwał w sobie starsze kobiety, wyciągał od nich pieniądze i brutalnie porzucał. Prorok był przywódcą sekty religijnej. Oszukiwał i mamił ludzi wizją lepszego świata. Kapral w okrutny sposób znęcał się nad młodymi żołnierzami. Szczęściarz dorobił się fortuny, przez rozbijanie małych biznesów innych ludzi. Czterech zupełnie różnych mężczyzn. Wszyscy znajdują się w ponurym pokoju pod ziemią. Co ich łączy? Każdy wyrządził jakąś krzywdę pozornie nic nie znaczącemu człowiekowi. Ot, jeden z wielu, których skrzywdzili. Tylko, że ten jeden, wydawałoby się maluczki człowiek, postanowił ich osądzić. Głos – tak kazał się nazywać. To głos ich dawno zakopanego sumienia. Oznajmił, że w tym małym pokoiku odbędzie się rozprawa, w której tylko jeden z sądzonych zostanie ukarany. Ławą przysięgłych zostaną sami zainteresowani. Wyrok musi być jednogłośny. Trzy głosy na jednego z nich. Karą będzie śmierć. Pozostali odzyskają wolność. Jednak czy wierzyć zapewnieniom Głosu? Czy to możliwe, że trzech z nich wyjdzie z tego pokoju żywych? I kogo mają wybrać?

„Witam panów w podziemnym królestwie sprawiedliwości, gdzie, jako jedni z nielicznych, będziecie mogli uczestniczyć za życia w czymś w rodzaju Sądu Ostatecznego. Zwycięzca wygra wycieczkę na lepszy ze światów, przegrani wrócą do ziemskiego piekła […]”

Ostatnio głośno jest na blogach o tej książce. Pan Getner wpadł na bardzo dobry pomysł porozsyłania jej egzemplarzy do recenzentów, czego skutkiem jest zalewanie nas ze wszystkich stron opiniami o niej. Ja miałam, co do tej pozycji, mieszane uczucia. Fabuła i fakt, że najpierw została opublikowana na blogu mnie zaintrygowały. Z drugiej strony jednak recenzje były średnio zachęcające. Po przeczytaniu np., że cała książka naszpikowana jest literówkami, miałam lekkie obawy, przed jej przeczytaniem. Ku mojej uldze okazało się jednak, że literówki owszem, są, ale nie aż tak wiele, żeby przeszkadzało to w czytaniu. Pomysł jest bardzo ciekawy. To taka Piła bez rozlewu krwi. Bardzo podobała mi się kreacja postaci. Każda była inna i miała coś ciekawego do powiedzenia. Może to dziwne, ale ja najbardziej polubiłam Przystojniaka. Książkę czyta się bardzo szybko ze względu na lekkie pióro pisarza, jak i objętość (zaledwie 160 stron!). To idealna pozycja na nudne, leniwe popołudnie. Okładka przyciąga wzrok i zachęca do wgłębienia się w lekturę. Moja ocena to 4/6. Może nie jest to arcydzieło, które odmieni wasze życie, ale zapewniam, że nie będziecie żałować chwil spędzonych przy tej lekturze.

Książkę mogłam przeczytać, dzięki uprzejmości samego autora, Pana Jacka Getnera. Bardzo dziękuję.

4 komentarze:

  1. Już słyszałam o tej książce. Może kiedyś... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam okazję czytać :)
    całkiem całkiem, choć nie zapada w pamięci;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę razy czytałam już recenzje tej książki, jednak żadnej zbytnio nie zapamiętałam. Może dlatego, że jakoś książka mnie zbytnio nie zachęca, a może być ciekawa. Coś takiego krótkiego i na samotne wieczory by mi się przydało:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja o niej jeszcze nigdy nie słyszałem... Ale widać, że autorowi zależy, by po jego książkę sięgnęło więcej osób. Niespecjalnie mnie w tej chwili interesuje, ale kto wie, może by mi się spodobała ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń