W Bangkoku, w hotelu robiącym za burdel prostytutka znajduje norweskiego ambasadora z nożem w plecach. Polityk był najlepszym przyjacielem premiera. Dziwne okoliczności jego śmierci, fakt, że był homoseksualistą oraz dowody wskazujące na to, że jest zamieszany w pornografię dziecięcą nie stawiają premiera należącego do chrześcijańskiej partii w dobrym świetle. Zarówno władzom Norwegii, jak i Tajlandii zależy na uniknięciu skandalu. W celu szybkiego i możliwie dyskretnego rozwiązania sprawy z Oslo zostaje wysłany sierżant Harry Hole- alkoholik z ciężkim bagażem doświadczeń. Niestety, szybko okazuje się, że nie jest to zwyczajne zabójstwo. Harry domyśla się, że chodzi o coś więcej…
Czytając „Karaluchy” dosłownie czułam się jakbym chodziła po ulicach Bangkoku. Ze stron książki wprost bije upał, duchota i zgiełk. Jo Nesbo przenosi nas do światowej stolicy seksu, pełnej pedofilii, barów go-go i palarni opium. Łatwiej tam o prostytutkę, niż o dobre jedzenie. Do tej niecodziennej scenerii dodajmy morderstwo owiane tajemnicą, cynicznego policjanta i otrzymamy świetny kryminał. „Karaluchy” trzymają w napięciu do końca. Lekkie pióro pisarza sprawia, że czytanie jest prawdziwą przyjemnością. Dobre dialogi, ciekawe postacie i nieoczekiwane zwroty akcji sprawiły, że od razu zaczęłam czytać kolejną książkę Nesbo. Gorąco polecam! Moja ocena to 5/6.
W końcu udało mi się odnaleźć recenzję o której wspomniałaś na moim blogu! :D
OdpowiedzUsuńNo i wydaje mi się zachęcająca, jednakże świat pedofilii itp. troszkę mnie od tego odtrąca.