12 listopada 2011

Becca Fitzpatric „Szeptem”



Główną bohaterką jest Nora- szesnastoletnia uczennica liceum. Jej ojciec został zamordowany rok wcześniej i dziewczyna wciąż leczy rany po jego stracie. Matka jako jedyny żywiciel rodziny musi dużo pracować, wiec Nora często zostaje w domu sama. Jej najlepsza przyjaciółka to Vee. Jest mocno zakręcona i ma bzika na punkcie chłopaków.
Pewnego dnia Nora dostaje nowego partnera na lekcje biologii. Jest nim zabójczo (w znaczeniu nie tylko metaforycznym) przystojny i wydający się skrywać jakąś tajemnicę Patch. Chłopak jest bardzo nachalny i często bezczelny, co zaczyna przerażać Norę.
W jej życiu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, których ona nie potrafi wytłumaczyć. Potrącony człowiek nagle znika, doszczętnie zniszczone auto okazuje się stać nietknięte na podjeździe…


„Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.”


Jeżeli moja recenzja będzie trochę niedokładna to przepraszam, ale czytałam tą książkę jakiś czas temu i jestem już nawet po lekturze drugiej części, którą postaram się opisać niebawem.
Pierwsza część jest pisana bardzo łatwym językiem. Szczerze powiedziawszy nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Postać Vee nie zdobyła mojej sympatii, a wręcz momentami mnie wkurzała. Jak dla mnie Patch był za bardzo bezczelny i za dużo sobie pozwalał. Czasami naiwność Nory aż raziła. Po przeczytaniu opisu z tyłu książki spodziewałam się historii o upadłych aniołach owianej tajemnicą. Walki o życie zwykłej dziewczyny. „Bitwy, którą toczą od wieków Upadli z Nieśmiertelnymi.” Tych elementów mi tutaj brakowało. Ogólnie fabuła była ciekawa, jednak autorka mogła ją inaczej ubrać w słowa. Ogromnym plusem było to, że opowieść nie była przesłodzona. Wszystko było wyważone. Pomimo wszystkich swoich wad uważam, że książka jest warta polecenia. Moja ocena to 4,5/6.

1 komentarz: