Na studiach ludzie poznają nowych
znajomych, zawierają przyjaźnie, o których będą pamiętać przez resztę życia.
Zakochują się. Mijają lata, trzeba opuścić uczelnie. Pary się rozstają, koledzy
rozchodzą w różne strony. Każdy zaczyna nowe, dorosłe życie. Idzie swoją drogą,
robi karierę.
Nadchodzi jednak dzień, w którym dostaje
się zaproszenie na ślub koleżanki ze studiów. Wtedy człowiek przypomina sobie o
starych znajomych. Jedzie pochwalić się gromadką dzieci, śliczną partnerką, dobrze
płatną posadą.
Są też tacy, którym w życiu się nie
powiodło. Wciąż żyją młodzieńczymi miłościami, nie mogą pogodzić się z
przeszłością. Mowa tu o kłopotliwych singlach, kiedyś nazywanych starymi
pannami, czy kawalerami. Na weselu Bee również ich nie brakuje. Hannah musi
oglądać swojego byłego w objęciach nowej dziewczyny; Vicki zmaga się z
depresją; Phil sam nie wie, co robi na tym weselu; wujek Joe przyjechał tylko
przez wzgląd na ukochaną bratanicę; a Rob postanowił wymigać się od udziału w
imprezie.
Dochodzi do nieuniknionych konfrontacji.
Być może nie tylko dla państwa młodych ta noc okaże się przełomowym momentem
życia.
Spodziewałam się po tej książce czegoś w
stylu amerykańskich komedii romantycznych. Dostałam jednak mądrą, słodko-gorzką
historię o problemach zwykłych ludzi.
Meredith Goldstein posługuje się prostym
i przystępnym językiem. Narracja jest trzecioosobowa, jednak każdy rozdział
pisany jest oczami kolejnego singla. Możemy poznać przeszłość każdego z nich i
zobaczyć różne sytuacje z kilku punktów widzenia.
Postacie są niezwykle barwne i różne.
Obrazują odmienne życiowe problemy, postawy i pragnienia. Każde z naszych
singli potrzebuje czego innego. Wszyscy jednak walczą o to samo – szczęście.
„Single” to ciepła opowieść o
samotności, przyjaźni i potrzebie miłości. Pełna subtelnego humoru i przede
wszystkim opisująca prawdziwe problemy. Skierowana głównie do kobiet obyczajówka.
Momentami przewidywalna, ale można przy niej miło spędzić czas. 4/6.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu M.
Czytałam i bardzo dobrze wspominam. :)
OdpowiedzUsuńNa ślubach istotnie różne rzeczy się dzieją. Mój tata przygotowuje filmy weselne, więc trochę się nasłuchałam na ten temat. ;) Raz jeden z gości weselnych chciał dostać własną kopię filmu, bo podejrzewał żonę o romans. Pewna klientka powiedziała tacie, że przynosi jej pecha - bo oba jej małżeństwa szybko się rozpadły. Itd.
OdpowiedzUsuńWybacz, że niezbyt na temat - to powieść raczej nie dla mnie.
Pozdrawiam ciepło,
kasjeusz